LIMANOWSKIE SENSACJE XX/XXI WIEKU - GENEZA PREZENTU - cz. 3
W ten czerwcowy dzień
roku 1937 Lajos Radoychich z pewnością z sentymentalną refleksją stanął
ponownie na Wzgórzu Jabłoniec. Wracały wspomnienia tego zimowego poranka sprzed
23 lat. Atak rosyjski, który miał miejsce po piątej, a który wydawał się
jedynie prowokacją, odgłosy walki i pozorowanego rosyjskiego odwrotu. Wreszcie
kontratak i wejście do lasku od tyłu przez jego podwładnych z 4 kompani, 10
Pułku Huzarów i widok masakry z udziałem „Czerwonych Diabłów” Muhra. Tego dnia
Radoychich mógł ponownie pokłonić się bohaterom tamtych dni. Ale nie był sam na
Wzgórzu. Przybył wraz z innym żołnierzem
Limanowej 1914 - Pálem Prónayem, a przede wszystkim Ferencem Julierem.
Byli tutaj by dokonać rekonesansu placu boju i ich wizyta nie ograniczała się jedynie
do Wzgórza. W te czerwcowe dni byli na Golcowie, Cieniawie, Starej Wsi. Zgromadzony
materiał miał ubogacić jedną z najlepszych, węgierskich publikacji opisujących bitwę
pod Limanową. Książka ta ukazała się jeszcze tego samego roku w Budapeszcie, a te
wydarzenia, to dokumentowanie bitwy nie tylko na Wzgórzu pokazują prawdę o
rozległości terenu, na którym toczył się bój.